środa, 15 maja 2013

Rozdział 8


8 Oczami Eddiego

Dziewczyny właśnie schodziły po schodach. Patrzyłem na Patricię nie mogąc uwierzyć w to, co widzę. Wyglądała po prostu zachwycająco. Postanowiłem jej to powiedzieć.
E:Wow-nie mogłem wykrztusić nic więcej-wyglądasz…powiedziałbym zachwycająco, ale to za mało.
P:Dzięki-powiedziała i uśmiechnęła się. Wyglądała z tym uśmiechem ślicznie.
Staliśmy tak chwilę patrząc się na siebie, ale w pewnym momencie Fabian powiedział:
F:Hej! Zakochani, idziemy?
E:Em..jasne-powiedziałem patrząc dalej na Patricię. Była bardzo speszona. Kto by pomyślał ona-speszona. Nie, to nie mogła być prawda. Teraz już na mnie nie patrzyła, tylko wzrok utkwiła w podłodze. W końcu wyszliśmy z domu i udaliśmy się w kierunku szkoły. Kiedy do niej doszliśmy, wzięliśmy z chłopakami bukiety, jakie przygotowaliśmy dla dziewczyn i wręczyliśmy im je. Były bardzo zaskoczone, ale widać, że się cieszyły. Zaczął się pierwszy taniec. Muzyka była wolna. Patricia siedziała na krześle. Postanowiłem podejść.
E:Jak się bawisz?
P:Tak,jak widać-odpowiedziała smutno.
E:To może pozwolisz, żebym sprawił, że ten wieczór będzie lepszy? -uśmiechnąłem się zachęcająco
P:Co masz na myśli? -zapytała niepewnie
E:No nie wiem, na przykład taniec?
P:Nie lubię tańczyć.
E:No dalej, nie daj się prosić.
P:No dobra, ale jeden taniec, a później wychodzę.-powiedziała
Zdziwiłem się. Az tak źle się ze mną bawiła? Postanowiłem zapytać.
E:Az tak źle Ci ze mną?                          
P:Nie, po prostu czuję się zmęczona-muszę przyznać, że wydawała się blada. Zaczęliśmy powoli tańczyć, nagle Patricia upadła na ziemię. Nie wiedziałem, co się dzieje. Wokoło nas zebrało się wiele osób. Ktoś krzyknął „Dzwońcie po karetkę”. 10 minut później lekarze zabierali Patricię do szpitala. Jeden z lekarzy zapytał:
L:Kto z nią jedzie?
T:Ja
E: Ja też-powiedziałem. Byłem cały odrętwiały. Do głowy napływały mi tysiące pytań: Jak to się stało? Przecież przed jeszcze przed chwilą tańczyliśmy.

Następny też za 5 komentarzy :)


3 komentarze: