wtorek, 20 sierpnia 2013

The Versatile Bloger Awards

Hej. Mój blog został nominowany do The Versatile Bloger Awards. Bardzo dziękuję http://peddieforever.blogspot.com/  za nominację.

7 faktów o mnie:
1.      Prowadzę drugiego bloga http://mariasharapovabyjoanna.blogspot.com/ serdecznie zapraszam!!!!!
2.      Lubię serial „W sercu Hollywood”
3.      Mam kręcone włosy
4.      Noszę aparat na zęby ;)
5.      Gram w tenisa
6.      Słucham strasznie  dużo muzyki <3

7.      Lubię czytać książki

Rozdział 58

„Chciałabym zobaczyć, że Ci zależy. Że z ogromnym przejęciem starasz się odzyskać moje zaufanie. Że każdy dzień traktujesz, jak walkę o zabicie mojej obojętności do Ciebie. Chciałabym Ci wybaczyć. Tak bardzo pragnę tej chwili, gdy ustaniesz przede mną, pełen rozkoszy w spojrzeniu i delikatności w dotyku, a ja będę mogła darować Ci to wszystko co Nas spotkało…”
58 Oczami Eddiego
Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas. Patricia opowiadała mi o tym, gdzie uciekła i co robiła przez te kilka dni.  Poza tym, bardzo często wspominała o bracie. Domyśliłem się, że jest dla niej tak samo ważny, jak ona dla niego. Cieszyłem się z tego i miałem nadzieję, że kiedyś będę mógł go spotkać. było Oki. 3.00, kiedy postanowiliśmy się położyć. Patricia przytuliła się do mnie, a ja objąłem ją ramieniem. Nie mogąc zasnąć długo myślałem nad przyszłością. Wszystko wydawało mi się bardzo skomplikowane. Tylko jednej rzeczy byłem w stu procentach pewien. To właśnie Patricia była i zawsze będzie ta dziewczyną, którą będę kochał do końca. Podczas tego rozmyślania zasnąłem, ba kiedy otworzyłem oczy była już 10.00. chciałem się przytulić do Patrici, ale nie było jej w łóżku. Może poszła na dół? Postanowiłem to sprawdzić. Zszedłem na dół i zobaczyłem Patricie siedzącą na kanapie z kubkiem w ręce. Jej babcia robiła coś w kuchni, kiedy wszedłem, spojrzała na mnie i uśmiechnęła się. Cieszyłem się, że mnie polubiła. Podszedłem do Patrici i pocałowałem ją delikatnie w usta.
E:Dzień dobry- powiedziałem z uśmiechem
P:Hej- odpowiedziała
EO której wstałaś?- zapytałem
P:Gdzieś przed dziewiątą
E:Nie mogłaś spać?
P:”Można tak powiedzieć- uśmiechnęła się delikatnie
Usiadłem koło niej na łóżku. Oglądała jakiś film. Objąłem ją ramieniem, więc się we mnie wtuliła. Często oglądaliśmy filmy, leżąc tak przytuleni.
E:Co oglądasz?
P:Wiesz, co to Wimbledon?- zapytała
E:Nie- przyznałem. Westchnęła
P:To jeden z czterech najważniejszych turniejów w tenisie ziemnym. Jeden z czterech turniejów Wielkoszlemowych. W 2004 roku nakręcono film, a dokładnie komedię romantyczną, w której dwoje głównych aktorów są zawodowymi tenisistami. Spotykają się właśnie na Wimbledonie i tam się w sobie zakochują. Film właśnie nosi nazwę „Wimbledon”. Resztę sam zobaczysz- powiedziała. Słuchałem jej bardzo uważnie i byłem pod ogromnym wrażeniem. Skąd ona to wszystko wiedziała? Postanowiłem zapytać.
E:Skąd ty to wszystko wiesz?
P:Praktycznie od 4 roku życia gram w tenisa.- odpowiedziała z uśmiechem
E:Czemu nic nie powiedziałaś?
P:Nie wiem, jakoś mi umknęło.
E:Odkąd jesteśmy razem nie widziałem, żebyś  grała.
P: Bo ok jakiegoś czasu nie miałam w ręku rakiety.

Patrzyłem na nią zdumiony. Nie mogłem uwierzyć, że to wszystko co powiedziała, to prawda. Dosyć często powtarzała, że różnica między sukcesem, a porażką, to 1%, ale ten ostatni. Nigdy nie rozumiałem co te słowa mogą znaczyć. Nie zastanawiałem się nad tym, a teraz wszystko stało się jasne.

wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 57

„Nic nie stoi nam na drodze do szczęścia, nic oprócz naszych zahamowań, przekonania, że lepiej pozostawić wszystko w rękach losu, niż działać na własną rękę. Na drodze nie stoi nam nic, oprócz nas samych.”
57 Oczami Patrici
Po słowach Eddiego położyłam sobie rękę na brzuchu. Dalej czułam, jakby to był sen, z którego nie mogę się obudzić. Rozpłakałam się. Moje wahania nastroju mnie wykańczały. Sama siebie niszczyłam od wewnątrz.
E:Co się stało?- zapytał zmartwiony Eddie
Chciałam odpowiedzieć, ale nie mogłam. Płakałam jak małe dziecko. Eddie zauważył, że trzymam rękę na brzuchu.
E:Wiem, że jest Ci ciężko, ale musisz jakoś wytrzymać. Jeżeli nie dla niej, to dla mnie.
P:Ale ja się.....- nie mogłam dokończyć
E:Jestem tu- powiedział i przytulił mnie
Wtuliłam się w niego. Było mi tak dobrze. Czując jego silne ramiona wokół mnie, wszystkie moje zmartwienia odeszły. Uspokoiłam się.
E:Już lepiej?- zapytał
P:Tak. I Eddie, bardzo Cię przepraszam. Musi cię męczyć ten mój ciągły płacz bez powodu.
E:Skarbie, nic mnie nie męczy. Tylko proszę, nie płacz, chyba, że chcesz, żebym płakał z Tobą- zaśmiał się
P:Tylko, że mnie to naprawdę przerasta. Nie mam już siły- musiałam to w końcu z siebie wydusić.
E:Jakoś sobie poradzimy. Jestem zawsze przy tobie, pamiętaj.
Jeszcze chwilę gadaliśmy. Cały czas miałam miałam wrażenie, że Eddie chce mnie o coś zapytać. Nie myliłam się. W końcu odważył się zapytać.
E:Chciałbym zadać Ci pytanie- zaczął
P:Słucham- powiedziałam
E:Ile dni wcześniej dowiedziałaś się, że będziemy mieli dziecko, zanim mi powiedziałaś?- zapytał
P:Dwa tygodnie wcześniej- wyznałam
E:Dlaczego nie powiedziałaś mi tego od razu?
P:Najpierw sama musiałam uwierzyć, że to wszystko jest prawdą. Zajęło mi to ponad tydzień. Kiedy to wszystko do mnie dotarło, zdałam sobie sprawę, że muszę wyjechać.
E:Wiedziałaś, że będę Cię szukać?
P:Tak, dlatego, kiedy policja mnie znalazła, uświadomiłam sobie, że muszę Ci wszystko powiedzieć. Nie miałam pojęcia, jak zareagujesz. To też był jeden z powodów, dla którego uciekłam.

Opowiedziałam mu też, gdzie podziewałam się przez te trzy dni. Kiedy skończyłam, zaczęliśmy gadać o naszym dzieciństwie. Słuchałam jego opowieści o tym, jak kochał lunaparki, a ja opowiadałam mu o różnych śmiesznych rzeczach, jakie robiłam razem z bratem. Mój brat miał 23 lata. Nie widywaliśmy się zbyt często, ale rozmawialiśmy prawie codziennie. Eddie jeszcze go nie poznał, ale myślę, że będą mieli okazje się poznać. Powiedziałam bratu o ciąży. Był on pierwszą osobą, która o tym wiedziała. Z jakiegoś powodu mnie i brata łączyła łączyła jakaś niewidzialna, nierozerwalna więź. Cieszyłam się, że mam taką osobę, jak on. Zawsze mogę z nim o wszystkim porozmawiać. On i Eddie byli dwoma najważniejszymi mężczyznami w moim życiu. I chcę, żeby zostało tak już na zawsze. Brat spytał, czy wiem, że Eddie to ten jedyny, czy chcę spędzić z nim resztę życia? Odpowiedziałam, że tak. Teraz miałam pewność, że nie skłamałam.

Następny rozdział za 15 komentarzy.

piątek, 2 sierpnia 2013

Rozdział 56

„Kochać to także umieć się rozstać. Umieć pozwolić komuś odejść, nawet, jeśli darzy się go wielkim uczuciem. Miłość  jest  zaprzeczeniem egoizmu, zaborczości, jest skierowaniem się ku drugiej osobie, jest pragnieniem przede wszystkim jej szczęścia, czasem nawet wbrew własnemu.”
56 Oczami Eddiego
(miesiąc później)
Przez ten czas, trochę się wydarzyło. Właśnie pakowaliśmy nasze rzeczy. Szykowaliśmy się do wyjazdu. Mieliśmy odwiedzić babcię Patrici. Jeszcze nic jej nie powiedzieliśmy, a po mojej dziewczynie już coś było widać. Zaczynała 4 miesiąc. Jeszcze kilka razy widziałem swoją córkę na USG, co zawsze wywoływało na mojej twarzy uśmiech. Opiekowałem się Patricią, jak najlepiej umiałem. Przez ten cały czas, kiedy dowiedziałem się o ciąży, ani razu nie pomyślałem że nie chcę tego dziecka, albo Patrici. Za bardzo ją kochałem. Do końca szkoły został tylko miesiąc, później mieliśmy zamieszkać u mojej mamy. To była nasza wspólna decyzja. Nagle ktoś zapukał do drzwi. Powiedziałem „proszę” i w drzwiach stanęła Patricia.
E:Stało się coś?- zapytałem
P:Nie, tylko przyszłam sprawdzić, czy już się spakowałeś.
E:Kończę- zauważyłem, że jest jakaś lekko przybita- Wszystko gra?
P:Tak- odpowiedziała i lekko się uśmiechnęła
Po dwóch godzinach byliśmy już na lotnisku. Za godzinę mieliśmy samolot. Babcia Patrici mieszka na Florydzie, więc czeka nas sporo godzin lotu. Po 5 godzinach wysiedliśmy w słonecznym Miami. Podobało mi się tu. Po pół godzinie jazdy taksówką, staliśmy przed domem babci Patrici. Otworzyła nam drzwi.
B.P: Witajcie dzieci.
P:Cześć babciu.
E:Dzień dobry.
B.P: Wchodźcie do środka.
Poszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie.
P:Babciu, musimy Ci coś powiedzieć.
B.P: Stało się coś?
P:Będziemy mieli dziecko- powiedziała Patricia, a jej babcia się uśmiechnęła.
B.P: Czyli będę miała prawnuka?- zapytała
E:Dokładnie prawnuczkę- powiedziałem
Babcia Patrici bardzo się ucieszyła. Siedzieliśmy jeszcze kilka godzin w salonie i rozmawialiśmy o tym wszystkim. Opowiadała nam czasy, kiedy to ona była w ciąży jeszcze z mamą Patrici. Nie powiem, pośmialiśmy się trochę. Myślałem, że wszyscy powiedzą, że jesteśmy za młodzi na dziecko, że powinniśmy je oddać. Jednak nikt nam tego nie powiedział. Wszyscy cieszyli się naszym szczęściem. Po zjedzeniu kolacji postanowiliśmy iść do swojego pokoju.
P:Pójdę się umyć i zaraz wracam.
E:Ok- uśmiechnąłem się. Do tej pory nie zadałem Patrici pytania, które powinienem zadać już dawno temu. Kiedy wróciła z łazienki w pidżamie pod bluzką miała wybrzuszenie.
P:Coś nie tak ze mną?- zapytał
E:Nie, tylko patrzę na twój brzuch- zabrzmiało to dziwnie, więc się zaśmiałem.
P:Wiem, gruba jestem, a będę jeszcze grubsza- powiedziała ze smutkiem
E:Nie o to mi chodziło- uśmiechnąłem się i przyciągnąłem ją do siebie.
P:A o co?
E:O to, co jest tam w środku- powiedziałem i pocałowałem ją .
Następny rozdział pojawi się za 12 komentarzy.