wtorek, 6 sierpnia 2013

Rozdział 57

„Nic nie stoi nam na drodze do szczęścia, nic oprócz naszych zahamowań, przekonania, że lepiej pozostawić wszystko w rękach losu, niż działać na własną rękę. Na drodze nie stoi nam nic, oprócz nas samych.”
57 Oczami Patrici
Po słowach Eddiego położyłam sobie rękę na brzuchu. Dalej czułam, jakby to był sen, z którego nie mogę się obudzić. Rozpłakałam się. Moje wahania nastroju mnie wykańczały. Sama siebie niszczyłam od wewnątrz.
E:Co się stało?- zapytał zmartwiony Eddie
Chciałam odpowiedzieć, ale nie mogłam. Płakałam jak małe dziecko. Eddie zauważył, że trzymam rękę na brzuchu.
E:Wiem, że jest Ci ciężko, ale musisz jakoś wytrzymać. Jeżeli nie dla niej, to dla mnie.
P:Ale ja się.....- nie mogłam dokończyć
E:Jestem tu- powiedział i przytulił mnie
Wtuliłam się w niego. Było mi tak dobrze. Czując jego silne ramiona wokół mnie, wszystkie moje zmartwienia odeszły. Uspokoiłam się.
E:Już lepiej?- zapytał
P:Tak. I Eddie, bardzo Cię przepraszam. Musi cię męczyć ten mój ciągły płacz bez powodu.
E:Skarbie, nic mnie nie męczy. Tylko proszę, nie płacz, chyba, że chcesz, żebym płakał z Tobą- zaśmiał się
P:Tylko, że mnie to naprawdę przerasta. Nie mam już siły- musiałam to w końcu z siebie wydusić.
E:Jakoś sobie poradzimy. Jestem zawsze przy tobie, pamiętaj.
Jeszcze chwilę gadaliśmy. Cały czas miałam miałam wrażenie, że Eddie chce mnie o coś zapytać. Nie myliłam się. W końcu odważył się zapytać.
E:Chciałbym zadać Ci pytanie- zaczął
P:Słucham- powiedziałam
E:Ile dni wcześniej dowiedziałaś się, że będziemy mieli dziecko, zanim mi powiedziałaś?- zapytał
P:Dwa tygodnie wcześniej- wyznałam
E:Dlaczego nie powiedziałaś mi tego od razu?
P:Najpierw sama musiałam uwierzyć, że to wszystko jest prawdą. Zajęło mi to ponad tydzień. Kiedy to wszystko do mnie dotarło, zdałam sobie sprawę, że muszę wyjechać.
E:Wiedziałaś, że będę Cię szukać?
P:Tak, dlatego, kiedy policja mnie znalazła, uświadomiłam sobie, że muszę Ci wszystko powiedzieć. Nie miałam pojęcia, jak zareagujesz. To też był jeden z powodów, dla którego uciekłam.

Opowiedziałam mu też, gdzie podziewałam się przez te trzy dni. Kiedy skończyłam, zaczęliśmy gadać o naszym dzieciństwie. Słuchałam jego opowieści o tym, jak kochał lunaparki, a ja opowiadałam mu o różnych śmiesznych rzeczach, jakie robiłam razem z bratem. Mój brat miał 23 lata. Nie widywaliśmy się zbyt często, ale rozmawialiśmy prawie codziennie. Eddie jeszcze go nie poznał, ale myślę, że będą mieli okazje się poznać. Powiedziałam bratu o ciąży. Był on pierwszą osobą, która o tym wiedziała. Z jakiegoś powodu mnie i brata łączyła łączyła jakaś niewidzialna, nierozerwalna więź. Cieszyłam się, że mam taką osobę, jak on. Zawsze mogę z nim o wszystkim porozmawiać. On i Eddie byli dwoma najważniejszymi mężczyznami w moim życiu. I chcę, żeby zostało tak już na zawsze. Brat spytał, czy wiem, że Eddie to ten jedyny, czy chcę spędzić z nim resztę życia? Odpowiedziałam, że tak. Teraz miałam pewność, że nie skłamałam.

Następny rozdział za 15 komentarzy.

15 komentarzy:

  1. Twój blog jest naprawdę zajebisty. Codziennie sprawdzam czy nie dodałaś następnego rozdziału .Sorry za spamik. Już jest 15 komków więc dawaj koolejny rozddział

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blog został nominowany przeze mnie do The Versatile Blogger Award. Szczegóły u mnie na blogu http://peddieforever.blogspot.com/
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń