niedziela, 17 listopada 2013

Rozdział 61

„Być zwyciężonym i nie ulec, to zwycięstwo. Zwyciężyć i spocząć na laurach- to klęska.
61 Oczami Eddiego
Siedzieliśmy jeszcze godzinę i rozmawialiśmy. Później postanowiliśmy wrócić do domu. Patricia poszła do swojego pokoju, a ja do swojego. Fabian siedział na łóżku i grał na gitarze.
E: No stary gratuluję- powiedziałem
F: Dzięki- uśmiechnął się
E: Kiedy planujecie zrobić wesele?
F: Myślę, że za pół roku. Musimy wszystko zorganizować, a trochę tego jest.
E: Fajnie masz.
F: Skoro tak uważasz, to czemu sam się nie oświadczysz Patrici. Ty ją kochasz, ona Ciebie. Nie widzę problemu- dla niego, teraz wszystko wydawało się proste. Jestem ciekaw, co myślał, zanim oświadczył się Ninie. Na pewno nie był taki śmiały, jak teraz.
E: Myślisz, że bym nie chciał?- chyba sam lekko nie wierzyłem w to, co mówiłem.
F: To czemu tego nie zrobisz?
E: Nie wiem jak się do tego zabrać i co jeśli Patricia powie nie.
F: Jeżeli Cię kocha, to na pewno się zgodzi. A jeśli chcesz, to mogę poprosić Ninę, żeby z nią pogadała.
E:Nie jestem pewien.
F: Jeśli nie jesteś pewien swoich uczuć  to się wstrzymaj, przecież Ci nie ucieknie- zaśmiał się
E: Gorzej, jeśli właśnie tak postanowi.
F: I zostanie sama z dzieckiem?- zapytał
E:W końcu to Patricia- powiedziałem. Nagle do pokoju weszła moja dziewczyna. Byłem ciekawy, ile usłyszała.
F: To ja was zostawię- powiedział Fabian i wyszedł. Patricia dalej się we mnie wpatrywała, więc podszedłem do niej.
E: Stało się coś?- zapytałem
P:Nie, tylko stęskniłam się za tobą- powiedziała.
E: Nie jesteś zła za to, co usłyszałaś?
P: Nie. Po pierwsze cieszę się, że mnie tak bardzo kochasz, a po drugie fajnie, że tak we mnie wierzysz.- nie mogłem się powstrzymać- pocałowałem ją.
P:Został tylko miesiąc szkoły. Dobrze, że nie musimy się rozstać.
E: Też się cieszę. Nie wiem, co bym bez Ciebie zrobił. A raczej bez Was- uśmiechnąłem się
Nagle do pokoju wpadła Amber. Ta to zawsze ma wyczucie czasu.
A: Patricio, dowiedziałam się, że jutro jest bal. Sweet mi powiedział. Idziemy kupić sukienki, idziesz z nami?
P: Kolejny bal?- zapytała moja dziewczyna- A chociaż jaka to okazja?
A: A musi być jakaś?- zapytała a  Patricia posłała jej spojrzenie oznaczające, że musi być jakaś okazja. Amber westchnęła- Skoro tak, to niech będą zaręczyny naszej Fabinki.
P: Tylko, że ja i tak się w nic nie zmieszczę- westchnęła Patricia
A: Po pierwsze na pewno coś wybierzesz, a po drugie nie jesteś aż taka gruba. Prawie w ogóle.
E: Patricio idź. I niezależnie co kupisz i tak będziesz wyglądać pięknie- postanowiłem się wtrącić.
A; Ze mną inaczej się nie da- powiedziała Amber. Nie dała Patrici nawet odpowiedzieć, tylko wyciągnęła  ją z pokoju. Postanowiłem, że pójdę po coś do jedzenia, bo zrobiłem się bardzo głodny. Po prostu uwielbiam jeść.


 Bardzo Was przepraszam!!!!!! Postaram się dodawać częściej. Ten rozdział jest specjalnie dla Julki Barachowicz <3 To dzięki Tobie dodałam ten rozdział ;)