czwartek, 12 września 2013

Rozdział 59 i 60

„Dzień dzisiejszy nie dba o wczorajsze porażki lub jutrzejszy żal. On tylko oferuje ten sam cenny dar, kolejne 24 godziny z nadzieją, że użyjemy ich mądrze.”
Oczami Eddiego
(dwa dni później)
Niestety czas było wracać do domu. Przez te dwa dni dużo z Patricią spacerowaliśmy, szczególnie po jej ulubionym parku. Opowiadała mi śmieszne historie z dzieciństwa. Dzisiaj musieliśmy już wracać. Patricia weszła do pokoju.
P:Wszystko spakowane?- zapytała
E:Tak. Możemy już iść- odpowiedziałem. Wziąłem nasze walizki i zeszliśmy na dół jeszcze się pożegnać.
P: Do zobaczenia babciu- powiedziała Patricia i przytuliła się do babci- Będę za tobą tęsknić- miała prawie łzy w oczach. Zrobiło mi się jej żal.
B.P: Ja za tobą też wnusiu.
E:Do zobaczenia- powiedziałem
B.P: Zrobię to najlepiej jak potrafię- obiecałem
Wsiedliśmy do taksówki. Po 30 minutach dotarliśmy na lotnisko, odprawiliśmy się i czekaliśmy na samolot. Nie chciałem opuszczać Miami. Podobało mi się tutaj. Jeszcze kiedyś tu wrócę. Po 5 godzinach lotu, znów znaleźliśmy się w taksówce. Kiedy po jakimś czasie dotarliśmy do Domu Anubisa, wszyscy na nas czekali. Weszliśmy do salonu i reszta od razu do nas podbiegła. Pytali się, jak było itp. Po 2 godzinach Fabian powiedział:
F: Chciałbym coś powiedzieć.
A: No mów- powiedziała Amber
Fabian uklęknął na jedno kolano przed Niną i wyciągną z kieszeni granatowe pudełko. Domyśliłem się, że jest w nim pierścionek.
F: Nino Martin przyrzekam kochać cię przez wszystkie dni, do końca świata. Czy wyjdziesz za mnie?- zapytał. Wszyscy patrzyliśmy na niego z otwartymi oczami. Ninie po policzkach spływały łzy.
N:Oczywiście, że tak- odpowiedziała
Fabian założył jej pierścionek na palec i wszyscy zaczęli bić brawo. Amber aż piszczała z radości. Od początku przyjazdu Niny tutaj chciała, żeby byli razem. Cieszyłem się, że mój przyjaciel zdecydował się na taki krok. Mnie nie byłoby stać na coś takiego. Nigdy w życiu bym się nie odważył, pomimo tego, że dziewczyna, którą kocham nad życie jest w ciąży. Powinienem zrobić to już dawno tomu, ale nie ze względu na dziecko, tylko na Patricię. Wiem, że nie jesteśmy ze sobą tak długo, jak Fabian i Nina, ale ja już miałem tę pewność, że Patricia to „ta jedyna”. Chyba nigdy w życiu nie miałem kochać żadnej innej dziewczyny, niż Patrici. Mieliśmy już po 19 lat. Za miesiąc mieliśmy skończyć szkołę i wejść w dorosłe życie. Moje rozmyślania przerwał czyjś głośny śmiech. Był to Alfie.
E:Stało się coś?- zapytałem
Jo: Nie, tylko Patricia próbowała się z tobą porozumieć, ale chyba byłeś gdzieś indziej- powiedziała Joy
E: A gdzie ona jest?- rozejrzałem się po pokoju, ale nigdzie jej nie było.
M:Wyszła jakiś czas temu.
E:Dzięki- powiedziałem i wstałem z kanapy.
J: Lepiej jej pilnuj, bo jak tak będziesz robił, to niedługo zniknie Ci z oczu- powiedział Jerome. Po raz pierwszy musiałem przyznać, że w jego słowach kryła się odrobina prawdy. Postanowiłem poszukać Patrici, ale w pokoju jej nie było. Poszedłem pod wypalone drzewo. Już z daleka ją zobaczyłem. Siedziała skulona czymś się bawiła. Podszedłem do niej.
Patricia
Eddie myślami był chyba gdzieś indziej, więc postanowiłam wyjść. Poszłam pod wypalone drzewo. Lubiłam tu przychodzić zawsze, kiedy chciałem pomyśleć. Nie powiem, zazdrościłam Ninie. Też bym chciała, żeby mój chłopak przy wszystkich powiedział, że kocha mnie nad życie i nigdy nie przestanie. Nie chodziło już nawet o to, żeby się oświadczył, tylko żeby przy wszystkich potrafił to powiedzieć. Nie dane mi było jednak długo pomyśleć, bo podszedł do mnie Eddie. Nie chciało mi się z nim gadać, ale wiedziałam, że muszę to zrobić. Usiadł koło mnie.
E:Przepraszam za to w salonie, ale gdzieś odpłynąłem.
P:A powiesz mi o czym myślałeś?- zapytałam
E:O tym ile odwagi musiał mieć Fabian, żeby przy wszystkich powiedzieć, że kocha Ninę.
P:Ciebie nie byłoby stać na coś takiego?
E:Raczej nie- powiedział. Byłam zawiedziona. Chciałam żeby mój chłopak potrafił powiedzieć całemu światu, że mnie kocha, a może jednak nie kocha i dlatego nie chce powiedzieć.
E:O czym myślisz?- zapytał
P:Czy ty naprawdę mnie kochasz?
E:Dlaczego uważasz, że Cie nie kocham?
P: Skoro nie potrafisz powiedzieć przy innych, że mnie kochasz, to może dlatego, że wcale tego nie czujesz?
Przytulił mnie mocno. Odsunęłam się.
E:Przykro mi, że nie potrafię tego powiedzieć przy wszystkich, ale kocham Cię. I nie wyobrażam sobie, żebym mógł kochać kogoś innego. Jesteś jedyną- pierwszy raz od jakiegoś czasu spojrzał mi prosto w oczy. W pewnym momencie spuściłam wzrok.
E:Powiesz coś wreszcie?- zapytał
P:Tylko, że ja nie wiem, co powiedzieć- odpowiedziałam. Co mogłam powiedzieć?  Z jednej strony jego zapewnienia mnie ucieszyły, a z drugiej żałowałam, że nie powie tego, co do mnie czuje przy wszystkich. Jednak zrozumiałam, że trochę przesadzam. Pocałowałam go najmocniej, jak umiałam.
E:A może Ty mi powiesz, co do mnie czujesz?- poprosił
P: Nie wiem, czy potrafię- odpowiedziałam
E:To chociaż spróbuj.
P: Tego nie da się zrobić od tak- powiedziałam- Nigdy nie umiałam wyrażać uczuć za pomocą słów. Zawsze było mi łatwiej zrobić niż powiedzieć. Fakt, byłam wygadana, ale jedyną rzeczą o której nie umiałam mówić, to uczucia- przyznałam.
E:Ok, nie teraz, ale obiecaj mi, że kiedyś powiesz mi coś, oprócz Kocham Cię.

P: Postaram się- powiedziałam i znów go pocałowałam. Uwielbiałam to robić. Sprawiało mi to ogromną przyjemność. Eddie nie protestował, więc chyba też to lubił. Dopiero teraz czułam, że się zakochałam. Wiedziałam to już wcześniej, ale chodzi o to, że to pierwszy chłopak, z którym jestem na poważnie. Wcześniejsi byli tylko po to, żeby być. Nigdy o tym nie mówiłam, ale jestem typem dziewczyny, która wierzy, że pierwsza (prawdziwa) miłość może być tą na zawsze.