środa, 29 maja 2013

Rozdział 25

No, to macie 25 rozdział. Dzięki za wszystkie komentarze i ponad 3 tys. wyświetleń.
25 Oczami Patrici
Na mojej twarzy malował się wielki smutek, rozpacz i przygnębienie. Eddie musiał to zauważyć, bo wpatrywał się we mnie z wystraszoną miną.
P:Przepraszam- powiedziałam
E:Nie masz za co. Po prostu pierwszy raz odkąd się poznaliśmy, zobaczyłem u Ciebie tak silne uczucia.
P:Nie było dnia, żebym o nich nie myślała. Zwłaszcza o tacie. Dlaczego musiał iść w ślady mamy i opuścić nas?
E:Przykro mi, ale nie znam odpowiedzi na to pytanie.
Uśmiechnęłam się i wtuliłam się w niego. Staliśmy tak jeszcze z 15 minut. Żadne z nas się nie odezwało. W końcu powiedziałam:
P:Wracajmy już.
E:Ok- powiedział Eddie
Tak przytuleni poszliśmy do domu. Za dwa dni lecieliśmy do Ameryki na urodziny mamy Eddiego.
(dwa dni później)
Była 8.00 rano. Za pięć godziny mieliśmy samolot. Pakowałam ostatnie rzeczy do walizki. Mieliśmy spędzić tam cztery dni. Joy też nie spała. Biegała koło mnie i mówiła, jakie rzeczy powinnam  wziąć. Oczywiście mówiła i samych sukienkach., jednak jej nie posłuchałam. Wzięłam tylko dwie sukienki (oczywiście czarne) takie zwiewne i jedną bardziej elegancką. Do pokoju wszedł Eddie:
E:Idziemy na śniadanie?- zapytał, uśmiechnięty.. chyba cieszył się z tego wyjazdu tak samo, jak ja.
P:Jasne- też się uśmiechnęłam.
Otworzył przede mną drzwi i puścił mnie przodem. W salonie odsunął mi krzesło, żebym usiadła i podał mi śniadanie.
P:Ćwiczysz, żeby dobrze wypaść?- zapytałam, nie mogąc mówić poważnie.
E:Nie mogę dbać o swoją dziewczynę?- zapytał
P:Możesz, tylko dlaczego zacząłeś dopiero dzisiaj?- śmiałam się
E:Chcesz powiedzieć, że wcześniej tego nie robiłem?
P:Na pewno nie w taki sposób
E:Obiecuję, że od dzisiaj to się zmieni.
Zjedliśmy śniadanie i poszliśmy jeszcze do pokoi, spakować ostatnie rzeczy. Po godzinie staliśmy już w holu i żegnaliśmy się ze wszystkimi.
Mara, Joy, Nina i Amber  przytuliły mnie i powiedziały:
M, Jo, A, N: Bawcie się dobrze!

Amber szepnęła coś Eddiemu na ucho. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do taksówki.

Mam nadzieję, że wam się podoba. Liczę na komentarze :D

4 komentarze: