poniedziałek, 13 maja 2013

Rozdział 4


4 Oczami Eddiego
Wow! Całe dwie godziny z Patricią. Muszę przyznać, że nawet cieszę się z tej kary. W byłej szkole, kiedy dostawałem jakąś karę, zawsze próbowałem się jakoś wymigać. To był pierwszy raz, kiedy kara mi odpowiadała.
(Po lekcjach w salonie)
Amber, Alfie, Nina, Fabian, Mara, Jerome i ja siedzieliśmy w salonie. Za pół godziny zaczynała się nasza kara. Patricia weszła do pokoju ze słuchawkami w uszach i usiadła pomiędzy Jeromem i Fabianem. Ten pierwszy wyjął jej słuchawki z uszu i zaczęli gadać. Co chwila któreś z nich wybuchało głośnym śmiechem. Nie powiem, byłem zazdrosny. Kiedyś to dziewczyny były zazdrosne o mnie, a nie na odwrót, ale czy taka dziewczyna jak Patricia, która może mieć każdego potrafi być w ogóle zazdrosna? Pewnie jak nie ten, to inny.
E:Fabian? Mogę prosić Cię na chwilę? -zapytałem, bo już nie mogłem wytrzymać, patrząc na uśmiechniętych Patricię i Jeromea. Dziwiłem się, że Mara nie jest zazdrosna.
F:Jasne-powiedział
E:Dzięki
F:Przepraszam Cię na chwilę Nino-pocałował ją w policzek. Poszliśmy do naszego pokoju. Staliśmy w nim, chyba kilka minut. Nie wiedziałem, jak mam to powiedzieć. Nie chciałem wyjść przed nim na głupka.
F:No to powiesz w końcu o co chodzi-zaczynał się denerwować
E:No dobra, ale nie wiem, jak to powiedzieć-matko, czy to musi być takie trudne
F:Może powiedz  to prosto z mostu, bez owijania
E:Bo ja jestem…..no jestem…….zazdrosny, o pewną dziewczynę-w końcu to wykrztusiłem
F:O kogo chodzi?
E:Oooo…..Patricię -powiedziałem
F:Wow, ty i Patricia? -był lekko zszokowany
E:Stary, ja nawet nie wiem, kiedy to się stało
F:I co zamierzasz z tym zrobić?  To przecież Patricia.
E:Właśnie nie wiem, przecież jej nie powiem, bo mnie chyba zabije.-jak to możliwe, ze po paru dnia szkoły już podoba mi się jakaś dziewczyna i to jeszcze jaka.
F:Dobra chodź, wracajmy do salonu, bo jeszcze zaczną cos podejrzewać, zastanowimy się nad tym później-powiedział
E:Dobra
Wróciliśmy do salonu. Nikt chyba nie zauważył, że jakiś czas nas nie było. Najgorsza rzecz, jaka mogła się teraz wydarzyć, to to, żeby ktoś zaczął cos podejrzewać.  Amber gadała coś o jakimś balu.
E:Co nas ominęło? -zapytałem
Jo: Amber postanowiła zorganizować bal.-powiedziała Joy
F:Znowu?
A:Jak to znowu, to będzie dopiero pierwszy bal w tym roku.
P:A jaki ma być temat balu? -zapytała Patricia, jednak było widać, że wcale jej to nie interesuje.
A:Może……Z powrotem razem-powiedziała uśmiechnięta-Co wy na to?
(wszyscy, oprócz Patrici)
W:Bomba!
M:Amber, jesteś genialna!
A:Robimy bal za 4 dni!
P:Co?-Patricia prawie że krzyknęła i wyszła.

3 komentarze i następny :D

3 komentarze:

  1. Super rozdział. Szybko dawaj next'a

    OdpowiedzUsuń
  2. pliss daj dzisiaj jeszcze jeden!!! Zakochałam się w twoich opowiadaniach !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. suuper proszę wejdź
    http://scenariuszebyynadzwyczajna.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń