wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 24

Szkoda, że nie macie żadnych pytań do postaci. Teraz rozdział.
24 Oczami Eddiego
Staliśmy wtuleni, patrząc przez okno. Rozumiałem dlaczego słowa Jeromea mogły urazić Patricię.
E:Wszystko  ok?- postanowiłem spytać
P:Poza tym, że poczułam się, jak pierwsza lepsza, to tak. Wszystko gra.
E:Wiem, że tak to odebrałaś, ale Jerome na pewno nie o tym mówił.
P:On myśli, że ja jakaś głupia jestem?
E:Nikt nie myśli, że jesteś głupia. Zapomnijmy o tym, dobra?
P:Ok- westchnęła
Poszliśmy do szkoły. Patricia spełniła moją prośbę i udawała, jakby nic się nie stało. Po szkole poszliśmy  do jej pokoju, odrobić pracę domową. Weszliśmy i nie mogłem uwierzyć w to, co zobaczyłem. Na łóżku Patrici leżał bukiet kwiatów, zrobiony z jej ulubionych, białych róż.
P:To od Ciebie?- zapytała
E:Nie.
Była tak samo zdziwiona, jak ja.
P:To od kogo?
E:Też chciałbym wiedzieć. Jest tam jakaś karteczka?- zapytałem
P:Tak- odpowiedziała
E:Pokaż mi ją- podała mi karteczkę, a ja przeczytałem: Kocham Cię. Staliśmy, patrząc się na siebie. Żadne z nas nie wiedziało od kogo to może być. Ja wiedziałem jedno: mam konkurenta. Patricia doszła do innych wniosków.
P:Boję się- powiedziała
E:Czego?- nie zrozumiałem
P:A co, jeśli osoba od balu i kwiatów jest jedną i tą samą osobą?
E:Patricio, tak ktoś próbował Ci zaszkodzić, a teraz przysyłałby kwiaty z napisem Kocham Cię. Ta niemożliwe.
P:A może ktoś próbuje nas rozdzielić?- zapytała smutno.
E:Nawet, jeżeli tak, to mu się to nie uda.- zapewniłem ją
Patricia wzięła kwiaty i wyszła z pokoju. Nie poszedłem za nią. Wróciła po 3 minutach, tym razem bez kwiatów.
E:Co z nimi zrobiłaś?
P:Jak to co?  Wyrzuciłam je do kosza- powiedziała uśmiechnięta- O matko!! Prawie bym zapomniała. Idziemy na cmentarz?- zapytała
E:Oczywiście

Wyszliśmy z domu i poszliśmy w kierunku cmentarza. W sklepie kupiliśmy kwiaty i znicze. Po ponad pół godzinie wreszcie doszliśmy. Stanęliśmy nad grobem rodziców Patrici. Spojrzałem na nią i na jej twarzy zobaczyłem coś, czego nigdy dotąd u niej nie wiedziałem. 

3 komentarze: