niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział 45

45 Oczami Eddiego
Nie zdążyłem go złapać. Uciekł. Patricia stała przestraszona, a z oczu ciekły jej łzy. Podszedłem do niej i przytuliłem ją.
E:Wszystko ok?
Nie odpowiedziała, tylko mocniej się po mnie przytuliła. Do salonu weszła reszta mieszkańców. Kiedy zobaczyli, że Patricia płacze od razu do nas podbiegli.
A:Co jej się stało?- zapytała Amber
E:Ktoś próbował ją porwać.- odpowiedziałem
N:Jak to?- Nina prawie że krzyknęła
E:Mój ojciec kazał Patrici ze mną zerwać i powiedział, że jak tego nie zrobi, to pożałuje i chyba właśnie o to mu chodziło.
T:Co jest gwiazdki?
A:Ktoś próbował porwać Patricie.
T:Jak to?
A:Oj Trudy. A jak się porywa ludzi?
T:A niby skąd ja mam to wiedzieć?
E:Dobra. Ja biorę Patricie i Idziemu do mojego pokoju.
Tak jak powiedziałem, tak zrobiliśmy. Patricia do tej pory nie odezwała się ani słowem. Pogłaskałem ją po policzku, ale to nic nie dało. Dolej się nie odzywała. Nawet na mnie nie spojrzała.
E:Proszę, powiedz coś.
P:Przepraszam- nie wiedziałem za co, ale ulżyło mi, że w końcu się odezwała.
E:Nie masz za co skarbie.
P:Nigdy nie pomyślałam, że tyle przyjdzie ni zapłacić za prawdziwą miłość- powiedziała
E:Chcesz zerwać?- zapytałem
P:Nie!!- szybko odpowiedziała
E:Jakoś sobie poradzimy, ok?
P:Ok.
Siedzieliśmy przytuleni już chyba godzinę. Patricia spała wtulona we mnie. Ktoś zapukał do drzwi. Po cichu powiedziałem „proszę” i do pokoju weszła Trudy. Sprawdziłem, czy Patricia śpi. Spała.
T:Gwiazdki, ktoś przyjechał do Patrici.
E:Kto?- zapytałem
T:Jej babcia.
Postanowiłem, że wyjdę i się przywitam. Kiedy zacząłem podnosić się z łóżka, Patricia zaczęła się budzić.
P:Gdzie idziesz?- zapytała
E:Twoja babcia przyjechała, a Ty spałaś, więc postanowiłem pójść i przywitać się.
P:Idę z Tobą.- powiedziała
Poczekałem aż wstanie i puściłem ją przodem. W holu stała jakaś starsza pani. Patricia rzuciła jej się na szyję.
B.P: Patricio, jak miło Cie widzieć.
P:Ciebie też babciu- powiedziała
B.P: A ten młodzieniec, to kto?- spojrzała na mnie
P:To mój chłopak Eddie- powiedziała moja dziewczyna, uśmiechając się.
E:Bardzo miło mi panią poznać.
B.P: Mi Ciebie też
T:Chodźmy do salonu- zaproponowała Trudy i wszyscy za nią poszliśmy.

Chciałabym Was poprosić, żeby każdy kto przeczyta ten rozdział, skomentował go. Chciałabym zobaczyć, ile z Was czyta to, co piszę. Dzięki ;)


11 komentarzy: