czwartek, 6 czerwca 2013

Rozdział 31

31 Oczami Patrici
Całowaliśmy się na kanapie w salonie, gdy nagle w drzwiach stanęła mama Eddiego:
ME: Widzę, że przeszkodziłam- powiedziała z lekkim śmiechem
E: Nie. My tylko oglądaliśmy film- powiedział Eddie
ME: Zauważyłam.
P: Pomóc pani z kolacją?- zapytałam
ME: Nie skarbie. Wszystko jest już gotowe, trzeba tylko wyciągnąć z lodówki.
Usiedliśmy w bardziej przyzwoity sposób na kanapie. Mama Eddiego wyciągała jedzenie, kładąc je na stole. Po jakimś czasie zawołała nas do kolacji. Po zjedzeniu, postanowiliśmy iść do pokoju.
P:Jeszcze raz wszystkiego najlepszego.
ME: Dziękuje dzieci.
(dwa dni później)
Dzisiaj wracaliśmy do domu. Mama Eddiego odwiozła nas na lotnisko
ME: Mam nadzieję, że jeszcze mnie odwiedzicie.
P:Z przyjemnością- powiedziałam
ME: Będę za wami tęsknić.
E:My za Tobą też- powiedział mój chłopak. Po godzinie wsiadaliśmy do samolotu. Za trzy godziny mieliśmy być w domu.
E:Cieszysz się, że poznałaś moją mamę?- zapytał mnie Eddie
P:Nawet nie Wisz, jak bardzo- powiedziałam prawdę
Rozmawialiśmy całą drogę. Eddie pytał się mnie o różne rzeczy. Czy cieszę się, że zobaczyłam jego kraj? Co mi się najbardziej podobało? I inne mało ważne rzeczy. Po 3 godzinach lotu wysiedliśmy z samolotu, wzięliśmy nasze bagaże i poszliśmy szukać taksówki. Po pół godzinie wchodziliśmy do domu. Było jakoś podejrzanie cicho. Weszliśmy do salonu i co zobaczyliśmy? Cały salon był poobwieszany balonami.
P:Amber!!!!- krzyknęłam
W:Niespodzianka!!!!- krzyknęli wszyscy i podbiegli do nas
M: I jak było?- zapytała Mara
P:Świetnie- uśmiechnęłam się
A: A może tak więcej szczegółów- ponaglała mnie Amber
P:Mama Eddiego jest świetna- co więcej mogłam powiedzieć?
Jo: No to teraz czas na taniec!!!!- zawołała Joy i włączyła muzykę
Po jakiejś godzinie dziewczyny wreszcie dały mi spokój i znalazłam się w bezpiecznych ramionach. Mój chłopak tulił mnie do siebie. Położyłam mu głowę na ramieniu. Takie chwile mogłyby trwać wiecznie. Tańczyliśmy jeszcze jakiś czas i Wiktor powiedział:
W: Wybiła dziesiąta. Macie dokładnie pięć minut, a potem chcę usłyszeć jak upada ta szpilka.

Wyszliśmy z salonu i poszliśmy do swoich pokoi.

Sorry, że wczoraj nie było rozdziału :D 
Mam nadzieję, że ten wam się podoba.

3 komentarze: