wtorek, 11 czerwca 2013

Rozdział 35



35 Oczami Eddiego
Leżeliśmy przytuleni na łóżku Patrici. W pewnym momencie zapytałem:
E: O czym myślisz?
P:O przyszłości- odpowiedziała.
E:Już wiesz, co chcesz robić?
P:Eddie, nie myślę o swojej przyszłości, tylko o naszej.
E:I co? Wymyśliłaś coś?- zapytałem
P:Nie, powiedziała i odwróciła twarz do okna.
Domyśliłem się, że płacze. Też odwróciłem się w tamtą stronę. Przytuliłem ją mocniej. Wreszcie się do mnie odwróciła. Po policzku spływały jej już tylko pojedyncze łzy.
E:Coś wymyślimy- zapewniłem ją
P:Jasne- uśmiechnęła się delikatnie
Z twarzą Patrici wtuloną w moją koszulkę obydwoje zasnęliśmy. Kiedy się obudziłem Patricia siedziała przed lustrem, czesząc mokre włosy. Zobaczyła, że wstałem. Spojrzałem na zegarek. Była dopiero 6.00.
E:Kiedy wstałaś?
P:Jakiś czas temu.
E:Czyli ile?- dopytywałem
P:Dwie godziny temu- uśmiechnęła się
E:Nie mogłaś spać?- zapytałem
P:A coś ty taki dociekliwy. Tak, nie mogłam spać.
E:Przyjdziesz tu do mnie?
P:No nie wiem- drażniła się ze mną
E:To mam po Ciebie przyjść?- zapytałem z uśmiechem na ustach. Nie czekałem na odpowiedź. Wstałem z łóżka i podszedłem do niej. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka. Wyrywała mi się, krzycząc coś pod nosem. Położyłem ją na łóżku. Śmiała się. Położyłem się obok niej, też się śmiejąc. Tęskniłem za nią.
E:Nawet nie wiesz, jak się za Tobą stęskniłem.
P:Przecież wstałeś jakieś 10 minut temu.
E:10 minut wystarczy- pocałowałem ją
P:To co Ty musisz przeżywać cały dzień w szkole?- śmiała się
E:Każdego dnia prawie umieram- żartowałem
P:Szczerze Ci współczuję.
E:A Ty nie tęsknisz?- zapytałem
P:Nie- odpowiedziała dalej się śmieją
E:To trzeba to zmienić.
Patricia wtuliła się we mnie jeszcze bardziej. Wiedziałem, że zrobię wszystko, żeby się z nią nie rozstawać. Nie chce jej zostawić. Leżeliśmy przytuleni, rozmawiając. Co jakiś czas całowałem Patricię w usta, w końcu zapytała:
P:Masz jakiś tik nerwowy?
E:Tak. Całowanie Ciebie. Nie wiedziałaś?- żartowałem- A masz coś przeciwko?
P:Nie- śmiała się
E:Idziemy gdzieś po szkole?- zapytałem
P:Gdzie?- zapytała
E:Słyszałem, że w naszej ulubionej restauracji jest dzisiaj bal. Może byśmy poszli?- zapytałem. Nie byłem pewny, czy Patricia będzie chciała iść na bal.
P:Brzmi dobrze.
E:Będziemy musieli się elegancko ubrać. Wiesz o tym?
P:Wiem- powiedziała, uśmiechając się
E:Jeszcze pół roku temu, nie pomyślałbym, że kiedyś Cię zobaczę, na takim balu.
P:Już niedługo się przekonasz, że się myliłeś.

3 komentarze: