„Nikt nie może tracić z oczu tego, czego
pragnie, nawet kiedy przychodzą chwile, gdy wydaje się, że świat i inni są
silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać.”
53 Oczami
Patrici
Amber
męczyła nas dobre kilka godzin. Robiła nam makijaż, włosy i paznokcie. Jak jej
się chciało tak nas szykować? Kiedy wreszcie dała nam spokój do balu zostało
pół godziny. Poszłam do pokoju, ubrałam czarną sukienkę, która super
tonowała makijaż i upięte włosy. Zanim wyszłam,przejrzałam się jeszcze w
lustrze. Było ok. Zeszłam na dół i spojrzałam na wszystkie. Wyglądały
prześlicznie.
Moja
sukienka:
Chłopcy,
gdy nas zobaczyli nie mogli oderwać wzroku.
J:
Amber, jesteś genialna- powiedział Jerome
A:
Dzięki- odpowiedziała Amber, która była zachwycona efektami swojej pracy.
E:Wyglądasz
genialnie- powiedział Eddie
P:Dzięki-
odpowiedziałam
E:Idziemy?
W:
Jasne.
Nigdy
nie lubiłam bali. Siedziałam sama na krześle, bo Eddie gdzieś zniknął. Nagle
ktoś od tyłu zasłonił mi oczy.
E:Jak
się bawisz?- zapytał
P:
Świetnie- odpowiedziałam
E:Właśnie
widzę. Zatańczysz ze mną?
P:
Z chęcią- sama nie wiem, od kiedy straciłam niechęć do tańca. Może inaczej.
Dalej nie lubiłam tańczyć, chyba że chodziło o taniec z Eddiem. Przetańczyliśmy kilkanaście piosenek. W końcu
Amber ogłosiła królową i króla balu.
A:Królową
zostaje Patricia, a królem Eddie
P:Ja?!
Ale jak to?!!!
A:Normalnie.
Chodźcie tu.
Poszliśmy
na scenę. Amber wręczyła nam korony i powiedziała:
A:
Teraz buziak i taniec.
Pocałowaliśmy
się delikatnie i zatańczyliśmy. Była już 2.00 nad ranem. Bal trwał w najlepsze.
P:
Nie wiem jak ty, ale ja idę do domu.
E:Stało
się coś?- zapytał
P:Nie,
po prostu te kilka godzin tańców mnie totalnie wykończyło i trochę źle się
czuję, więc idę.
E:Idę
z Tobą- powiedział
P:Nie
musisz. Możesz zostać.
E:I
co ja będę robił bez ciebie? Nie ma mowy, idę.
Poszliśmy
do domu. Wiedziałam, że bal potrwa jeszcze kilka godzin. Poszłam do pokoju,
przebrałam się w pidżamę i wypięłam z włosów wszystkie wsuwki i inne rzeczy.
Eddie też poszedł się przebrać. Po 15 minutach wrócił. Leżałam w łóżku.
Strasznie bolał mnie brzuch, na nic nie miałam siły. Zauważył to.
E:Boli
Cię coś?- zapytał
P:Nie-
skłamałam. Nie chciałam, żeby się martwił.
E:Przecież
widzę.
P:To
tylko ból brzucha. Zobaczysz, zaraz mi przejdzie- powiedziałam. Nagle złapał
mnie tak przeraźliwy ból, że krzyknęłam.
E:Dzwonię
po karetkę- powiedział.
Już
po jakiś 10 minutach karetka przyjechała. Zabrali mnie do szpitala, chociaż
bardzo tego nie chciałam.
Przepraszam
was bardzo za tak długą nieobecność, ale jestem cały czas na wakacjach.
Postaram się dodawać rozdziały codziennie. Dzisiaj prawdopodobnie pojawi się
jeszcze jeden. I jeszcze jedna rzecz- postanowiłam na początku każdego rozdziału
dodawać jakiś cytat. Mam nadzieję, że wam się to spodoba.
Wiedziałam , że sie przemęczy tym balem i wgl .. Rozdział świetny.. Szkoda , że cię tyle nie było n o ,ale ważne , że już teraz jesteś dodawaj nam kolejny rozdział i oby było bardzooo długiii xd ; p jeszcze raz ROZDZIAŁ CUDOWNY !!!! : *
OdpowiedzUsuńNareszcie rozdział. Huuuraaaa!
OdpowiedzUsuńBoooski :3
Po prostu kocham<3 I Yayy! Nareszcie rozdział:) Stęskniłam się...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny:*
Zapraszam do mnie www.peddieforever.blogspot.com
na taki rozdział warto było czekać . cudowny . pisz szybko kolejny
OdpowiedzUsuń/Rebecka
Tak wrocilas!!!!!
OdpowiedzUsuńRozdzial swietny, ale mam nadzieje ze z Patricia bedzie wszystko ok.
Świetny rozdział ! Czekam na nexta ;) Ciekawe co z Pat :D
OdpowiedzUsuń