poniedziałek, 29 lipca 2013

Rozdział 53

„Nikt nie może tracić z oczu tego, czego pragnie, nawet kiedy przychodzą chwile, gdy wydaje się, że świat i inni są silniejsi. Sekret tkwi w tym, by się nie poddać.”
53 Oczami Patrici
Amber męczyła nas dobre kilka godzin. Robiła nam makijaż, włosy i paznokcie. Jak jej się chciało tak nas szykować? Kiedy wreszcie dała nam spokój do balu zostało pół godziny. Poszłam do pokoju, ubrałam czarną sukienkę, która super tonowała makijaż i upięte włosy. Zanim wyszłam,przejrzałam się jeszcze w lustrze. Było ok. Zeszłam na dół i spojrzałam na wszystkie. Wyglądały prześlicznie.
Moja sukienka:

Sukienka Joy:

Sukienka Mary:

Sukienka Niny:

Sukienka Amber:

Chłopcy, gdy nas zobaczyli nie mogli oderwać wzroku.
J: Amber, jesteś genialna- powiedział Jerome
A: Dzięki- odpowiedziała Amber, która była zachwycona efektami swojej pracy.
E:Wyglądasz genialnie- powiedział Eddie
P:Dzięki- odpowiedziałam
E:Idziemy?
W: Jasne.
Nigdy nie lubiłam bali. Siedziałam sama na krześle, bo Eddie gdzieś zniknął. Nagle ktoś od tyłu zasłonił mi oczy.
E:Jak się bawisz?- zapytał
P: Świetnie- odpowiedziałam
E:Właśnie widzę. Zatańczysz ze mną?
P: Z chęcią- sama nie wiem, od kiedy straciłam niechęć do tańca. Może inaczej. Dalej nie lubiłam tańczyć, chyba że chodziło o taniec z Eddiem.  Przetańczyliśmy kilkanaście piosenek. W końcu Amber ogłosiła królową i króla balu.
A:Królową zostaje Patricia, a królem Eddie
P:Ja?! Ale jak to?!!!
A:Normalnie. Chodźcie tu.
Poszliśmy na scenę. Amber wręczyła nam korony i powiedziała:
A: Teraz buziak i taniec.
Pocałowaliśmy się delikatnie i zatańczyliśmy. Była już 2.00 nad ranem. Bal trwał w najlepsze.
P: Nie wiem jak ty, ale ja idę do domu.
E:Stało się coś?- zapytał
P:Nie, po prostu te kilka godzin tańców mnie totalnie wykończyło i trochę źle się czuję, więc idę.
E:Idę z Tobą- powiedział
P:Nie musisz. Możesz zostać.
E:I co ja będę robił bez ciebie? Nie ma mowy, idę.
Poszliśmy do domu. Wiedziałam, że bal potrwa jeszcze kilka godzin. Poszłam do pokoju, przebrałam się w pidżamę i wypięłam z włosów wszystkie wsuwki i inne rzeczy. Eddie też poszedł się przebrać. Po 15 minutach wrócił. Leżałam w łóżku. Strasznie bolał mnie brzuch, na nic nie miałam siły. Zauważył to.
E:Boli Cię coś?- zapytał
P:Nie- skłamałam. Nie chciałam, żeby się martwił.
E:Przecież widzę.
P:To tylko ból brzucha. Zobaczysz, zaraz mi przejdzie- powiedziałam. Nagle złapał mnie tak przeraźliwy ból, że krzyknęłam.
E:Dzwonię po karetkę- powiedział.
Już po jakiś 10 minutach karetka przyjechała. Zabrali mnie do szpitala, chociaż bardzo tego nie chciałam.

Przepraszam was bardzo za tak długą nieobecność, ale jestem cały czas na wakacjach. Postaram się dodawać rozdziały codziennie. Dzisiaj prawdopodobnie pojawi się jeszcze jeden. I jeszcze jedna rzecz- postanowiłam na początku każdego rozdziału dodawać jakiś cytat. Mam nadzieję, że wam się to spodoba.

6 komentarzy:

  1. Wiedziałam , że sie przemęczy tym balem i wgl .. Rozdział świetny.. Szkoda , że cię tyle nie było n o ,ale ważne , że już teraz jesteś dodawaj nam kolejny rozdział i oby było bardzooo długiii xd ; p jeszcze raz ROZDZIAŁ CUDOWNY !!!! : *

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie rozdział. Huuuraaaa!
    Boooski :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu kocham<3 I Yayy! Nareszcie rozdział:) Stęskniłam się...
    Czekam na kolejny:*
    Zapraszam do mnie www.peddieforever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. na taki rozdział warto było czekać . cudowny . pisz szybko kolejny

    /Rebecka

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak wrocilas!!!!!
    Rozdzial swietny, ale mam nadzieje ze z Patricia bedzie wszystko ok.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział ! Czekam na nexta ;) Ciekawe co z Pat :D

    OdpowiedzUsuń